Księga Życia: Utrata
Utrata
Jest za późno, kocham cię, nienawidzę, kocham i nienawidze. Cierpie, przez ciebie i przez siebie. Zjebałem nas, nasze uczucia. Może nawet tylko moje. Bo kim ty dla mnie niby jesteś? Koleżanką? Przyjaciółką? Śmieszne, co nie? Zajęłaś się tylko sobą, zazdroszczę ci, bo jesteś szczęśliwa. Ale jesteś też pierdoloną egoistką, dobrze ci z tym? Zamienimy się butami? Chcesz poczuć ból który nosze w kapciach? Ty suko, gnije w środku, nie wiem kim jestem. Nigdy nie czułem się tak jak teraz, w butach pełnych igieł, boli mnie chodzenie, myślenie. W sumie nawet nie wiem czy myślę, nie wiem co się dzieje. Byłaś światełkiem w tunelu, ale zgasło, chociaż nie, widzę coś jeszcze, trumnę i łopate. Będę kopać swój grób, zaplisz mi świeczkę? Czy odejdziesz jak wszyscy na stałe? Znowu będę się obwiniał że ktoś poszedł? Biorę to na klate, bo to moja wina, to ja zawiniłem. Teraz wiem że ludzie odchodzą bo są pierdolonymi egoistami, a ja jestem chory. Moja dusza krwawi, jest tak śmierdząca, zgnita, obrośnięta grzybem, posmutniała, zmiażdżona jak twarz boksera. Tak bardzo chciałem żebyś była moja, nadal chcę, ale wiem że już nic z tego, zjebałem. Zjebałem wczoraj, za dużo napisałem, odpaliłem się, nie mogłem powstrzymać żalu jaki we mnie drzemie. Pracowałem na twoje zaufanie, a jednym strzałem zabiłem wszystko. Kurwa, czemu na coś dobrego pracujemy o pocie czoła, a potem jeden błąd jest jak paraliż, knockout? Kocham Cię, ty suko, odeszłaś, odrzuciłaś mnie, moje uczucia, muszę z tym teraz żyć!!!!! Nienawidzisz mnie, a udajesz że kochasz, ty stara głupia pizdo. Zostaw mnie, odejdź i nie wracaj. I tak będę cię kochał.
Dodaj komentarz